Mąż i żona


Źródło zdjęcia: fot. Robert Jaworski. Występują Małgorzata Kożuchowska Elwira, jego żona. Marcin Hycnar Hrabia Wacław. Jędrzej Hycnar Alfred. Maria Dębska Justysia. Tomasz Drabek Kamerdyner. Świetne przedstawienie, doskonała gra aktorska. Bardzo polecam! Świetny spektakl oraz rewelacyjna gra aktorów. Rewelacja Ag Bardzo fajny spektakl!

Genialna gra aktorska! Sztukę polecam każdemu, bardzo dobra odskocznia od teraźniejszego życia: Fantastyczna gra aktorska wszystkich osób występujących w sztuce- Polecam ag Polecam serdecznie mo Uczta dla duszy.

Mąż i żona – Wikipedia, wolna encyklopedia

Imponujący spektakl. Zdecydowanie warty polecenia : lu Świetnie zagrane przedstawienie, brawo dla Pani Małgorzaty Kozuchowskiej da Naprawdę warto zobaczyć. Klasyka i świetna gra aktorów. Spis treści mąż ukryj. Artykuł Dyskusja. Czytaj Edytuj Edytuj kod źródłowy Wyświetl historię.

Narzędzia Narzędzia. Linkujące Zmiany żona linkowanych Prześlij plik Strony specjalne Link do tej wersji Informacje o tej stronie Cytowanie tego artykułu. Drukuj lub eksportuj. Afisz teatralny Zobacz w Wikiźródłach tekst Mąż i żona Mąż i żona — trzyaktowa komedia Aleksandra Fredry napisana w Bohdan Korzeniewski Mąż i żonareż.

Wojciech Maciejewski Mąż i żonareż. Ewelina Pietrowiak Żona telewizyjne [3] [ edytuj edytuj kod ] Mąż i żonareż. Bohdan Korzeniewski [6] Mąż i żonareż. Jerzy Hoffman [7] Mąż i żonareż. Maryna Broniewska [8] Mąż i żonareż. Irena Babel [9] Mąż i żonareż. Bohdan Korzeniewski [10] Mąż i żonamąż.

Jan Świderski [11] Mąż i żonareż.

Mąż i żona Fredro

Olga Lipińska [12] Mąż i żonareż. Jan Englert [13] Balet [ edytuj edytuj kod ] Na motywach komedii Mąż Fredry powstał balet Anny Hop libretto, reżyseria i choreografia pt. Fredro Aleksander A. Cieński Marcin M. Doskonała obsada, staropolski tekst igłą Justysi haftowany w mistrzowskiej intrydze zgrabnie podsumowaną przez Alfreda: " Wierz tu kobietom.

Bądź szczery, bądź stały. W pole cię wyprowadzi lada nosek mały, dziecko, niewinność, słóweczko pieszczone. No mąż, oprócz niej każdy był zwiedzony, żona od męża, mąż znowu od żony. Ja zaś zwodziłem męża i żonę, a ta najlepiej, duszyczka kochana, bo zwiodła i mnie, panią i pana Wstąpiłam do Teatru Wielkiego Opery Narodowej i postanowiła zobaczyć spektakl baletowy według sztuki Fredry z muzyką Moniuszki - "Mąż i żona" Konwencja musicalowa z elementami muzyki lat 60 - tych XX wieku z pięknie skrojoną stylistyką, minimalistyczną scenografią i strojami, projekcją i światłem, ciepłymi barwami Jak na Fredrę, to niezbyt bulwersująca rzecz, a z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika trochę tylko zabawna.

Przeczytałem z obowiązku zmniejszając ilość obowiązkowych lektur nieprzeczytanych. Jak do tej pory - najsłabsza komedia Fredry, którą czytałam, ale nie mogę też powiedzieć, że mi się nie podobała. Utwór przeczytany jako przygotowanie do obejrzenia sztuki teatralnej.

Muszę przyznać, że dzieło Aleksandra Fredry bardzo dobrze się czyta, jest zabawne i pomimo, iż ma już swoje żona jest nadal aktualne i na czasie. Jak widać zwyczaje i zachowania ludzkie się nie zmieniają, mimo upływającego czasu : Serdecznie polecam. Nie ludzie nami rządzą, lecz własne słabości. Najnowsze artykuły Artykuły.

Sierpniowy konkurs książkowy Lubimyczytać — do wygrania jest aż 40 książek! Kiedy komiks o żona staje się ponadczasową opowieścią. Weź udział w akcji recenzenckiej!

  • ‘Mąż i żona‘ |
  • Mąż i żona (Fredro, )/całość - Wikiźródła, wolna biblioteka
  • Mąż i żona - Aleksander Fredro | Książka w - Opinie, oceny, ceny
  • Ostrzeżenie dla świata chybarecenzent. Ósme życie dla Brilki. Polecamy Patronat LC. Patronat LC. Takem wierzyła, takem go kochała, W niego już przeszła żona moja cała! Cóż z tej miłości, kiedy zawsze z trwogą, Kiedy z jej łaski łzy oschnąć nie mogą. Od jej zawiązku w jakiejbądź zabawie, Wesołą Panią nie widziałam prawie.

    Leżą w szufladach paryzkie ubiory, Tak innym damom do nabycia trudne: Czépeczki, wstążki, batysty i mory, A pelerynki, pelerynki cudne, Szlarki anielskie, a zwłaszcza te w ząbki, Leżą nietknięte jakby stare rąbki. Mąż Pani przeglądasz obojętnym wzrokiem, Kaszmir, jak i perkalik równém widzisz okiem. Girlandy nie chcesz nosić, stronisz od zwierciadła, Słowem okropność w tym domu osiadła!

    Wszystko to tej miłości nieszczęsne są skutki; Lecz teraz przecie, jak miną te smutki, Powróci spokój, zgryzoty się zmniejszą.

    Andre & chilli - żona i mąż ulub

    Dobrze mówisz, Justysiu, będę spokojniejszą. Chwile roskoszy! Zniknął sen szczęścia, zniknął mój świat cały, Tylko żale mi zostały! Miną i mąż jak i tamte chwile, Lecz nacóż wspominać tyle, Nacóż rozmową zawsze je odnawiać? Dobrze mówisz, Justysiu, nie trzeba rozmawiać. Ale powiedzże sama, jakie miał wejrzenie, Kiedy swych uczuć dawał zapewnienie: Ten uśmiech czarujący i ten wyraz w twarzy, Którym Bóg tylko kochających darzy!

    Prawda, miły, przystojny i przysiąg nie skąpi; Ależ mu i Pan Hrabia w niczém nie ustąpi. Także przyjemny, przystojny i żona, Pragnie spokojnej, domowej swobody, I choć teraz oziębły, ja powiadam przecie, Że niezadługo kochać się będziecie; Niechaj się tylko Pan Alfred oddali. Dobrze mówisz, Justysiu, będziem się kochali.

    Ale jestżeś ty pewna, że on nie żartował?

      Jesteśmy społecznością, która kocha książki
      Mąż i żona
      Mąż i żona. Teatr na najwyższym poziomie
      Mąż i żona Fredro tekst

    Może on tylko ufności probował. Czy tak? Jeszcze przed nim się tłómaczyć? Ja go nie cierpię! Samém wspomnieniem się brzydzę! Daj, daj te listy. Na cóż Pani bierze? Pójdę do siostry. Więc można zostawić. Nie; unikając domysłów w tej mierze, Ztamtąd chcę wszystko do niego wyprawić.

    Mąż i żona: inaczej

    Ty zostań, powiedz, jak Wacław przyjedzie. Że już nie będę w domu na obiedzie, Bo przy słabszej dziś siostrze, cały dzień zabawię. Ciesz się, Justysiu i ciesz się, Wacławie! Otóżto główka, dalibóg nie lada. Wszystko co chciała, najlepiej wypada! Nie będę teraz lękać się co chwilę, Będę tu Panią, kochać i żyć mile, Wszystko spokojnie, wszystko z dobrą sławą, Brawo Justysiu!

    Brawo, brawo, brawo! Ach, trzymaj mnie Pan! Aj, aj upadnę! Nie brak mi na chęci: Będę cię trzymał nawet i do nocy. I choćbym osłabł, znów przyjdę do mocy. Nie, siąść wolę. Idzie do kanapy wsparta na Wacławie. I owszem, usiądziemy sobie. Wszystko to fraszka, ale ja źle robię, Że Pana szukam, cobym miała stronić; Będę ja zo za to łez niemało ronić Niechże Pan, proszę, trochę dalej siędzie.

    Wszystko to fraszka, co było i będzie, Byle cię tylko mąż do łona Ale słuchajno, gdzie jest moja żona? Poszła do siostry, która bardzo chora; Przysłała po nią, zatém do wieczora, Jeśli nie dłużej, będzie przy niej siedzieć, O czém mi Panu kazała powiedzieć. Brawo Justysiu, brawo, brawo, brawo!

    Raz przecie nie potrzeba dręczyć się obawą: Od rana do wieczora będziem tylko dwoje; A, niechże cię uściskam za poselstwo twoje! Cóż to jest? Co to jest? Takąż nagrodę bierze przyjaźń tkliwa? Precz z mego domu, teraz tylko sługo, Nie wartaś słyszeć i słowa odemnie. Prowadź tak życie, jak zdradzasz nikczemnie! Ach mężu, jakżeś w jednej mógł zapomnieć dobie, Coś winien swojej żonie, coś winien sam sobie?

    Takimże związkiem Wacław się zaszczyca? Takąż rywalkę daje mi, niestety? Lecz gdzież ta piękność, która was zachwyca? Jakież przymioty, jakieżto zalety Tak wasze głowy zajęły szalenie? Niechże je poznam, niechże i ja cenię; Gdy już z tém bóstwem równać się nie ważę. Niechże dziś cześcią, przeszłą winę zmażę.

    Teraz dopiéro żona przyczyny. Czemu żona zawsze byłeś ze mną: Żona oddalała życzeń cel jedyny, Jam tylko w domu nie była przyjemną; Dla tegośto chciał zawsze mnie wyprawiać, Abyś mógł częściej godziny z nią trawić. Otóżto wszyscy tacyście mężowie: Czuli, wierni, tylko w mowie. Sami zły przykład dajecie, A dobre żony mieć chcecie; Cchcecie Chcecie aby biedna żona, Choć zwiedziona, choć wzgardzona, Zawsze równie was kochała, Wam wierzyła, was słuchała, I za wszystkie swoje męki Jeszcze Panu niosła dzięki; Żeby jego znała wolę, Ukrywała swą niedolę, Żeby tylko sługą była O nieba!

    Co to znaczy, Elwiro? Mąż to pięknie! Powiedzże, czyje to listy być mogą? Powiedz, duszyczko, ja cię bardzo mąż, Ja ztąd nic złego, całkiem nic nie wnoszę, Ja nie posądzam; ależ to nie ładnie Czekać, aż twój mąż tajemnicę zgadnie. Czyjeż te listy? Tylko jedno, jedno słowo, Dopiéroś tyle mówiła! Odpowiedzże mi, daj znak, kiwnij głową.

    Jednak wiedzieć muszę. Chętniebym całą odkryła ci duszę, Ale przysięgam, nie o mnie mi chodzi. A, przepraszam. Nic nie szkodzi. I owszem; mam pomówić z tobą. Przed obcą osobą Oddal się. Wejść tu żona niewolno nikomu, Wszystkim powiadać, że mnie niema w domu. Nikt nam nie przeszkodzi. Alfredzie, przykre dla mnie zdarzenie zachodzi, Przykre i wyznać, ale znając serce twoje, Znając i szczérą przyjaźń, chybić się nie boję, Gdy miłość własną przytłumiając w sobie, Zgryzot domowych wyznanie ci zrobię.

    Właśnie nim wszedłeś, minut kilka, moja żona, Nie wiem, przeciw tam czemu gniewem uniesiona, Upuściła przypadkiem tych listów tysiące; Jej krzyk, jej pomieszanie, wszystkie członki drżące, Jakąś mąż tém tajemnicę wskazywać się zdały, Podnoszę, czytam i staję zdumiały. Czy uwierzysz?

      Mąż i żona – Wikipedia, wolna encyklopedia

    Jakie się zwykle piszą do mąż, Która nam uczuć całkiem już nie kryje I z którą mąż Pytam, proszę, zgaduję, błagam czy się dziwię, Elwira milczy. Milczy uporczywie, I tylkom to mógł wyrwać z pomiędzy szlochania, Że ją w tém obce dobro do milczenia skłania. Co tu więc z tego wnosić, co czynić wypada Powiedz, i niech mnie twoja objaśni w tém rada.

    Ja sądzę, że Elwira całkiem jest niewinna, Chyba w tém, że ci kryje, co zrobiła inna! Ależ trudno wymagać mąż czułej osobie, By zwierzenia przyjaźni powierzała tobie. Ale czyjeż być mogą? Prawda, dobra uwaga, lecz któż mi zaprzeczy, Żona te listy pisane mąż od roku, Że ten związek twojemu nie uszedłby oku? Znasz mnie, na co mam mówić, jabym też nie zoczył!

    Dla tegomto z Elwirą rozmowę odroczył; Nie chciałem, aby zgadła co się ze mną działo I myślała, że sobie i jej ufam mało. Nareszcie, na uwagę wszystko biorąc ściśle. To jakiś student sztychował androny. Dla czegoż student? Bo głupie potroszę. Na, masz, weź żona kilka, czytaj, A potém, czemu głupie, sam siebie zapytaj.

    Nie do mojej więc żony te listy pisane; Pewnie, jednak spokojnym żona nie zostanę, Póki całej nie będę tajemnicy wiedzieć. Mylisz się. Porzuć więc badanie, Zwróć listy, przeproś żonę i koniec się stanie. Nie, nie, zazdrość nie zazdrość, niechaj co chce będzie, Ja dzisiaj objaśnionym muszę być w tym względzie.

    Niech tylko jaki pozór na myśl mi przypadnie Z kimże żyje Elwira? Czekaj, co za myśl! Tak robią nasze panie, tak świata połowa, Dla czegożby Justysia nie tak robić miała I umiąc po francuzku, po polsku pisała? Nawet przypomnij sobie, gdym wszedł niespodzianie, Szła, wróciła i pono No, jużci nie szkodzi, Ale to w moim domu Aby pod moim bokiem Zatém jest to rzecz nie mała Ale na cóż przed mąż mam się kryć w tej mierze, Kiedym zaczął się zwierzać, z wszystkiego się zwierzę: Otóż widzisz, Justysia Otóż ta dziewczyna Chciałbym, żebyś z nią mówił, to roskosz jedyna!

    Trudno prawdziwie wierzyć, jak ma dobrze w głowie, Jak rozsądna, przyjemna, wesoła w rozmowie Wszystko wyznać muszę: Otóż A zwłaszcza ma Ma coś, ma, ma, wiem ja, wiem; ale skończ u kata! Cóż ta Justysia? Bardzo mi się żona. Kochamy się wzajemnie I umiemy żyć przyjemnie; Otóż okoliczność cała. Od dwóch tygodni mnie zwodzi.

    Czy zwodzi? Otóż właśnie i mnie o to chodzi; Ale znowu nie jest płocha I te listy w takim zbiorze, Nie, to być nie może. Ale, hm, prawda, przypominam sobie, Ktoś się w niej kochał młody i bogaty, Raz mi wspomniała w dość dziwnym sposobie, Nawet się śmiała z kochanka utraty. Więc tém się nie straszę. Ale to próżne są domysły nasze; Wolę Justysię tu przysłać do ciebie, Staraj się, proszę, w pewność ją wprowadzić, Że chcesz dopomódz tę sprawę zagładzić; Ofiaruj się jej w potrzebie, Że przyjmiesz nawet i listy na siebie, Że Niech cię!

    No proszę, prócz niej, każdy był zwiedziony; Żona od męża, mąż znowu od żony, Ja zaś zwodziłem i męża i żonę, A ta najlepiej, duszeczka kochana, Bo zwiodła i mnie i Panią i Pana. Pięknie, Panno Justyno, najpiękniej, wybornie! Czemuż oczki spuszczone? Już mnie nie zwiodą te minki udane: Znane jej serce, nadto dobrze znane; Nic nie chcę słuchać, nic zmiękczyć nie zdoła.

    Cóż, nic nie mówisz? Zwiodłaś mnie dla drugiego, zastąpi go trzeci, Fe, wstydź się Mościa Panno; nic bardziej nie szpeci Jak płochość, chytrość, zmienność i nieczułość razem, A wszystkich tych przymiotów Waćpanna obrazem. Cóżto jest? Ach, ach, jakże mnie to bawi, Kiedy się Żona gniewa; Lecz za cóż mi Pan to kazanie prawi?

    Za cóż tak przezywa? Czemuż mnie i Wacława uwodzisz, fałszywa? W jednej, w tej samej dobie, ledwie nie w godzinie Nie mówiszże obydwom, że kochasz jedynie?

  • mąż i żona
  • Ni Pana, ni też jego nie zwodzę w tej mierze, Mówię mu że go kocham, bo żona kocham szczérze. A mnie niewdzięczna? Za Panem szaleję! Sama się śmiejesz. Bo się Pan nie śmieje. Lecz tu nie pora na kłótniach czas trawić: Potrzeba Panią z nieszczęścia wybawić, Jak tu zniweczyć dowód oczywisty, Te listy Pańskie, te mąż listy?

    Co mnie do tego? Umiecie mąż zwodzić, Umiecie broić, umiejcież i godzić! Powiedz, że były do ciebie pisane Żeś od wszystkich listy miała, Żeś Elwira wszystko wyznała, Winna, ale wina cała Na nią samą spaść nie może; W naszém sumieniu największą część złożę. Alfredzie, tego rodzaju urazy Jednym zwyczajnie kończą się wyrazem.

    Wiem co odpowiesz, ale wiem zarazem, I to przyznasz, że w tej dobie Jaka bądź żądza szalona, Wre w głębi naszego łona, Musim zapomnieć o sobie. Jest obowiązkiem naszego honoru Chronić od skazy, od skazy pozoru, Tę, co zbyt ufna, serca tylko żyjąc wiarą, Przewrotności dziś naszéj stała się ofiarą. I przyrzekam święcie, że w tym względzie Wola twoja, jaka bądź, prawem dla mąż będzie.

    Tekst Źródło Dyskusja. Czytaj Edytuj Wyświetl historię. Narzędzia Narzędzia. Drukuj lub eksportuj. Anczyc i Spółka Miejsce wyd. Cudzego nabywając, swoje często tracim; kto po cudzą stawkę idzie, trzeba żeby swoję stawił, czasem i zapłacił. OSOB Y:. AKT I. Pokój; z jednej strony kanapa, z drugiej stół okrągły, na nim lampa z umbrelą, w głębi fortepian.

    Elwir aAlfre d. Alfred trzymając mąż Elwiry. Elwira żartując. Alfred z długiém wejrzeniem. Elwira śmiejąc się. Elwir aAlfre dJustysi a. Justysia wbiegając. Elwira zrywając się. Justysia otwierając okno. Alfred stając żona oknie. Elwira do Alfreda. Elwira siada przy okrągłym stole, bierze robótkę i szyje: Justysia wybiega.

    Elwir aWacła w. Wacław wchodzi, spogląda na Elwirę i wzrusza ramionami, rzuca kapelusz i chodzi czas jakiś po pokoju. Wacław stojąc przed Elwirą. Wacław do siebie. Elwira wstaje i siada przy stole, żona książkę; po krótkiém milczeniu. O, zrobić dom przyjemnym, jest to wielka sztuka.

    Elwira odsuwa książkę; długie milczenie. Elwira po krótkiem milczeniu. Elwira po krótkiém milczeniu. Elwira ziewając. Wacław wstając. Elwira odchodzi. Wacła wJustysi a. Justysia wbiega wziąść robótki pani. Justysia się kłania. Justysia z kokieteryą. Justysia nastawiając się.

    Elwira wchodzi, Justysia odtrąca Wacława, który stał tyłem do Elwiry. Sprawa dla reportera - odcinek Wymienili zamki i pozbyli się rodziny z domu. Krawcowa z Madrytu - 16 odc. Sira zostaje zdekonspirowana. Streszczenie 16 i 17 odcinka. Wspaniałe stulecie: Sułtanka Kösem - 58 odc. Yasemin dodaje truciznę do leków sułtana.

    Streszczenie 58 i 59 odcinka. Żona być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż kontojeżeli jeszcze go nie posiadasz. Teatr na najwyższym poziomie.